POTWIERDZENI UCZESTNICY 2025  

Wiadomości

Bez logistyków nie byłoby Dni NATO // Humans of NATO Days

21.04.2024, 08:17

Porucznik Ondřej Brázda służy w 143. batalionie zaopatrzeniowym w Lipníku nad Bečvou. Choć jego jednostka nie ma jako takich pokazów na Dniach NATO, to wynik ich pracy i tak można oglądać wszędzie wokół. To dzięki wojskowym logistykom przestrzeń wydarzenia przyjmuje formę, w której odwiedzający mogą ją zobaczyć. Ale ile czasu to zajmuje i ile osób jest do tego potrzebnych? Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o zakulisowych przygotowaniach do największego wydarzenia o tematyce bezpieczeństwa w Europie, nie przegap tego wywiadu.

Jak ocenia Pan bieżący rok Dni NATO?
Dla mnie zdecydowanie pozytywnie. Moje zadania, za które odpowiadałem, zostały wykonane. Wczoraj było bardzo nerwowo, myślę, że było tu ponad 100 tysięcy widzów. W ciągu dnia musieliśmy kilka razy uzupełniać cały zapas wody pitnej, co było bardzo wymagające. Dzisiaj jest trochę spokojniej, biorąc pod uwagę liczbę odwiedzających.

Jaka jest różnica między Twoim normalnym dniem pracy a dniem pracy tutaj, na wydarzeniu?
Domyślnie zaczynamy o 6:30, rozdzielam pracę, potem planuję szkolenie, dalej sprawdzam przebieg szkolenia. Ale chodzi głównie o papierkową robotę. Kończę o 15:30 i wychodzę z czystą głową.
Tutaj jestem w terenie, kieruję około 120 osobami, muszę to dokładnie rozdzielić pomiędzy poszczególne gałęzie – kucharzy, dostawców, paliwo, wodę. I to w zasadzie bez przerwy. Zadania napływają również w nocy, na przykład o wpół do jedenastej. Musimy zapewnić, czy to chodzi o kupowanie i przywiezienie wody, czy też zaopatrywanie kucharzy, gdy skończy im się żywność. Wszystko to, co jest potrzebne.
 

Stoimy przy namiocie Sił Powietrznych. Jak jest wielki? A ile czasu zajmuje zbudowanie takiego namiotu? 
Ten namiot ma wymiary około 8 na 6 metrów. Najpierw trzeba ułożyć elementy podłogi, jest ich około 80. Następnie trzeba rozłożyć i napompować zapakowany namiot, do czego służą te dwa kompresory. Całkowita budowa tej hali trwa około godziny i wymaga zaangażowania 10 żołnierzy.
Następnie tutaj mamy mniejsze namioty, które mają wymiary 6x4 metry. W przypadku namiotów nadmuchiwanych proces jest taki sam - ułożyć podłogę tak, aby dno nie zostało przebite, napompować. Mamy tu rozstawionych około 40 takich nadmuchiwanych namiotów. Każdy mniejszy namiot wymaga 6 osób, a jego rozłożenie zajmuje około 30 minut. Jeśli więc pomnożyć to przez 40 namiotów, to przez pierwsze trzy dni bardzo się pociliśmy.
Mamy też namioty nienadmuchiwane, są one rozłożone bardziej z tyłu, ze względu na bezpieczeństwo policji i policji więziennej. Jest ich tutaj około 10. Te są jeszcze trudniejsze, ponieważ nie są nadmuchiwane. Składają się ze stalowej konstrukcji, na której można umieścić poszycie. W rezultacie trwa to dłużej, około 40 minut na namiot.

Dni NATO są w jakiś sposób przygotowywane w sposób ciągły. Niektóre procesy trwają cały rok, kiedy jednak rozpoczynasz intensywne przygotowania?
Już na miesiąc przed rozpoczęciem Dni NATO wszystkie kontenery zostały przywiezione do naszej jednostki i do Hranic, a następnie przewieźliśmy je tutaj. Wymaga to dużej liczby pojazdów, dlatego pomagały nam dwie inne jednostki. Wyobraź sobie 20 samochodów, które bez przerwy przewożą materiał przez dwa dni. Dlatego bardzo ważne było zaplanowanie tego, co musiało tu być w pierwszej kolejności. Najważniejszą rzeczą było zbudowanie zaplecza kuchennego, czyli kuchni kontenerowej przenośnej. Za nimi podąża wiele pojemników na wodę, które można podłączyć do grzejników, a cały system może funkcjonować jako kompletna kuchnia.
Plus mnóstwo innych rzeczy, takich jak namioty czy płoty. Są teraz porozrzucane wszędzie, jest około dwóch kilometrów ogrodzeń. Ale pierwsze trzy dni były najbardziej intensywne, bardzo wymagające.

Wydarzenie publiczne to wydarzenie dwudniowe, ale jego organizacja wymaga dużo pracy. Jak długo byłeś na lotnisku?
Od poniedziałku poprzedzającego wydarzenie. Dlatego budowaliśmy tutaj już na tydzień przed rozpoczęciem. Przez ostatnie dwa dni, tj. czwartek, piątek, zaczęły tu przybywać osoby odpowiedzialne za pokazy statyczne i dynamiczne. Musieliśmy zakwaterować żołnierzy, którzy dowodzą demonstracjami, zapewnić im żywność i to jest dla nas chyba najbardziej wymagające.

Dni NATO to właściwie największe ćwiczenie logistyczne dla Armii Republiki Czeskiej, prawda?
Można to tak nazwać, tak. Poza tym, teraz tuż za sobą są dwa największe ćwiczenia, jakie ma armia – Dni NATO, a potem Czeski Lew w Doupovie. Materiał, który się tu znajduje, a przynajmniej jego część, trzeba zaraz po wydarzeniu przewieźć na drugi koniec Czech, jest to więc bardzo wymagające.
Prawie cała armia, prawie wszystkie jednostki brały udział w budowie terenu na Dni NATO, kucharze z Hranic, Liberca, Rakovníka, Čáslavi gotują tutaj. Namioty budował Rakovník, my, Lipník, Pardubice. Z kolei w demonstracjach biorą udział wszystkie jednostki bojowe, więc zaangażowana jest tu cała armia. I to tylko wyliczenia dla sił lądowych. Oprócz tego są oczywiście Siły Powietrzne, które tu za armię odpowiadają za wszystko.

A ile czasu zajmie uprzątnięcie tego wszystkiego?
Mamy nadzieję, że dwa dni. Zaczynamy dziś wieczorem (niedziela), gdy tylko ludzie i właściciele straganów wyjdą. W poniedziałek i wtorek złożymy namioty i przewieziemy je. Ale my tu mówimy tylko o pakowaniu na miejscu, potem rozwieziemy materiał z powrotem do formacji, zapewnimy naprawę materiału, zidentyfikujemy wady i przygotujemy się do następnego ćwiczenia.

Na czym przewozicie materiał? Tatrami czy samochodami specjalnymi?
W rzeczywistości są to multilifty do kontenerów. Cały materiał ładowany jest do kontenerów, pojazd sam go wciągnie i transportuje. Niektóre z nowszych multiliftów są już wyposażone w przyczepy, są to dwie pozycje, które mogą przewieźć. Z tymi kontenerami jest właściwie tak samo jak w przypadku cywili, więc pojazdy cywilne też mogłyby być używane, ale sami możemy to wykonać. Inaczej da się też na platformie, która też powszechnie służy do przewozu osób, ale jest ich minimalnie. Do tego trzeba zdejmować plandekę i ciężko ją tam załadować. Bardzo pomaga nam transport kontenerowy, który już istnieje.


Przeczytaj także wywiady z innymi uczestnikami Dni NATO

Pogoda jest teraz piękna, ale nie zawsze tak jest. Jak wygląda sprzątanie namiotów po imprezie?
Umyjemy je, ale wszystkie usterki musimy rozwiązać z producentem, ponieważ w środku znajdują się komory, które są napompowane. Jeśli pękną, to nie mamy możliwości zaklejenia ich w jednostce. Oczywiście są zestawy naprawcze, są one częścią namiotu, ale producenci mają na to znacznie lepsze środki, dlatego naprawy pozostawiamy firmom cywilnym.

A co jest najtrudniejsze w budowie? Czy to namiot, czy coś innego?
Jeśli chodzi o siłę roboczą, to namioty. Do tych pieców, do tych jadalni potrzebny jest dźwig, bo na dole jest dół na śmieci, na którym trzeba je ustawić, trzeba wyważyć, żeby były dokładnie wypoziomowane, i wszystko razem podłączyć.

Gdyby więc nie było logistyków, nie byłoby też Dni NATO.
Tak, ale większość ludzi nie widzi tego w ten sposób. To także Dni Sił Powietrznych, oni chcą głównie zobaczyć samoloty.

Nie martw się, powiemy im to. Dziękuję za wywiad.
Więc tak. Również dziękuję.

Partnerzy

SPONSOR GENERALNY
Lockheed Martin
GŁÓWNY PARTNER STRATEGICZNY
ORLEN
SPONSOR EKSKLUZYWNY
Škoda Auto
SPONZOR SPECJALNY
PARTNER GŁÓWNY
Česká zbrojovka a.s.
OFICJALNE WSPARCIE TECHNICZNE
Audiopro