Wiadomości
NATO jest częścią mojego DNA // Humans of NATO Days
Pokaz samolotu F-35B Lightning Królewskich Sił Powietrznych, podczas Dni NATO w Ostrawie & Dni Sił Powietrznych Armii RC, był pierwszym pokazem tej wersji na kontynencie europejskim. W kokpicie samolotu siedział Tim Flatman, dowódca 207. Dywizjonu, stacjonującego w RAF Marham. Eskadra ta jest brytyjską jednostką konwersji operacyjnej samolotu F-35 Lightning, w skład której wchodzą członkowie Królewskich Sił Powietrznych i Królewskiej Marynarki Wojennej, działający wspólnie.
Komandor Tim Flatman służy w marynarce wojennej od 26 lat, ale początkowo chciał latać helikopterami. Ale jak dostał się do sił zbrojnych i co sprawia mu największą przyjemność w lataniu? A jak wygląda lądowanie na lotniskowcu?
Jak to się stało, że zacząłeś latać?
Zainteresowałem się i zacząłem latać szybowcem w wieku 16 lat. Pierwotnie wstąpiłem do marynarki wojennej, aby latać helikopterami, ale mniej więcej w połowie podstawowego szkolenia, zostałem wybrany do latania odrzutowcami. Zapytali mnie, czy chcę to zrobić, a ja odpowiedziałem, że tak. Większość z moich 26 lat spędziłem na lataniu odrzutowcami. Przez pierwsze dziesięć lat latałem na Sea Harrierach, a następnie na Harrierach GR7. W pierwszej części mojej kariery latałem trochę na Hawk T1, który jest małym samolotem szkolnym, a teraz będę latał na F-35 przez około dwa i pół roku.
Co podziwiasz w lataniu?
Myślę, że powody, dla których warto latać, zmieniają się z biegiem czasu. Na początku chodzi o start i czystą radość z latania i przebywania w powietrzu. Po pewnym czasie to się zmieni. A latając czymś takim jak F-35, z pewnością wyzwaniem i radością jest samo sterowanie tą maszyną. Każdy dzień jest wyzwaniem, aby być najlepszym pilotem, jakim możesz być. Pod tym względem F-35 to prawdopodobnie najtrudniejszy samolot, jakim latałem. Czerpię z tego ogromną satysfakcję, a także ze szkolenia uczniów-pilotów, bo to jest nasza główna rola w 207. Dywizjonie.
Kolejną rzeczą, która podoba mi się w lataniu, które wykonujemy, są lotniskowce. To jeden z głównych powodów, dla których Wielka Brytania nabyła wariant F-35B – może wykonywać krótki start i pionowe lądowanie. Wyzwanie związane z lataniem dookoła statku, startem i lądowaniem na lotniskowcu jest wielkie i chyba nigdy mi się to nie znudzi.
Mówiłeś, że lubisz latać F-35. Czy możesz nam powiedzieć więcej na ten temat?
F-35 to samolot wielozadaniowy piątej generacji. Zatem zakres misji, które może wykonać, jest bardzo, bardzo szeroki, bardzo, bardzo zróżnicowany. Z tego powodu naprawdę trudno jest utrzymać formę, utrzymać swoje kompetencje i utrzymać się na poziomie, pozwalającym zachować dobrą formę. To naprawdę główny powód. Jednego dnia możesz wykonywać misję powietrze-powietrze, drugiego powietrze-ziemia, ale możesz też stwierdzić, że wykonujesz kombinację obu. Naprawdę, to jest właśnie ta radość. Wyzwaniem tego samolotu jest właśnie to, że jest tak różnorodne.
Samoloty, którymi latałem wcześniej, specjalizowały się w lotach powietrze-powietrze lub powietrze-ziemia. A to jest jedno i drugie. Myślę, że na tym właśnie polega wyzwanie związane z F-35 i dzięki temu można uzyskać satysfakcję z pracy. W każdym razie ja tak.
Jak wyglądało pierwsze lądowanie na lotniskowcu?
To absolutnie przerażające. Kiedy robisz to po raz pierwszy w nocy, jest to naprawdę przerażające. I to uczucie nigdy całkowicie nie zanika. Ale z pewnością latanie F-35 na lotniskowcu jest znacznie bardziej przyjazne dla użytkownika niż wtedy, gdy latałem Sea Harrierem i Harrierem GR7. Wynaleźliśmy samolot, którym w zasadzie łatwiej jest latać, może nie jest łatwiejszy w sterowaniu, ale z pewnością łatwiejszy w lataniu. I myślę, że nigdy nie znudzi mu się lądowanie na łodzi.
Jak latasz F-35, tutaj, w Ostrawie?
To był fantastyczny weekend. Naprawdę mi się podobało. Chociaż demo było dość krótkie. Byliśmy jednak bardzo zainteresowani zademonstrowaniem możliwości F-35B w powietrzu, a mianowicie jego zdolności do zawisu. Chcielibyśmy kiedyś wrócić i zrobić to jeszcze raz. Ale ten weekend z pewnością był wspaniały. Pogoda dopisała, bardzo nam się podobało. Zespołowi się podobało, więc po prostu miło jest być tutaj, w Czechach.
Czym jest dla Ciebie NATO?
NATO zawsze było częścią mojego życia, odkąd wstąpiłem do marynarki wojennej w 1997 roku. Myślę, że w dzisiejszych czasach z oczywistych powodów stało się to o wiele ważniejsze. Chodzi o poczucie partnerstwa. Zawsze współpracowaliśmy z naszymi partnerami i sojusznikami w NATO. Ukończyłem wiele ćwiczeń, wiele operacji we współpracy z NATO. Więc teraz jest to część mojego DNA. To dla mnie jest całkowicie naturalne, że wracam tutaj, do Czech i pracuję z naszymi sojusznikami w NATO.
Co oznacza dla Ciebie przekraczanie granic?
Przekraczanie granic może oznaczać dla mnie wiele rzeczy. Może to oznaczać wykorzystanie samolotu do jego absolutnych granic oraz testowanie, rozwój i odkrywanie, do jakich nowych możliwości jest zdolny samolot i co jest w stanie zrobić zespół. To ciągła podróż odkrywcza z F-35, ponieważ ten samolot może zrobić tak wiele. Myślę więc, że mamy wrażenie, że przesuwanie granic, przesuwanie limitów to coś, co robimy codziennie i co tydzień, za pomocą F-35.
Jak wygląda dla Ciebie typowy dzień pracy?
Typowy dzień pracy dla mnie w eskadrze jest taki, że jeśli mam dobry dzień, mam przed sobą jeden, może dwa loty. Zwykle jeden. I bardzo mało pracy administracyjnej i obsługi poczty elektronicznej. Jeśli tego dnia nie będę tego potrzebował robić, to świetnie. Zdecydowanie każdy dzień, w którym latam, jest dobrym dniem. Ale moja rola jest znacznie szersza. Jest więc wiele rzeczy, które sprawiają mi przyjemność i którymi zajmuję się, jako dowódca.
Czy masz jakąś radę, którą dałbyś komuś, kto chce pójść w Twoje ślady, kto chce zostać pilotem?
Powiedziałbym każdemu, kto chce to zrobić, zdecydowanie niech to zrobi. Zrób to. Nie zniechęcaj się. Nie myśl, że jest to coś, co może zrobić tylko kilka osób. Jeśli to Twoje marzenie, to zdecydowanie musisz je spełnić. Spróbuj i nie poddawaj się, dopóki ktoś nie powie Ci nie.