Wiadomości

Przekraczanie granic podczas lotu może kosztować nas życie // Humans of NATO Days

Jest piątym czeskim pilotem pokazowym samolotu JAS-39 Gripen. W 2019 roku brał udział w misji Baltic Air Policing w Estonii, a jego łączny nalot to ponad 2000 godzin lotu, z czego wylatał już ponad 900 godzin na samolocie JAS-39 Gripen. Jak wygląda jego dzień pracy i czym jest dla niego NATO i odwaga? Nie tylko na te pytania odpowiedział kapitan Ondřej Španko, pilot pokazowy samolotu JAS-39 Gripen i członek 211. Eskadry Taktycznej.

Jak oceniasz trwające Dni NATO w Ostrawie?
Bardzo pozytywnie. Istnieją doskonałe udogodnienia i bardzo zróżnicowany program dla widzów. Jestem szczęśliwy, że mogę tu występować i nie mogę się doczekać pokazów moich kolegów.

Który raz jesteś na Dniach NATO?
Myślę sobie… właściwie to już czwarty raz. Pierwszy raz byłem tu, jako pilot pokazowy na L-39 Albatros, chyba w 2009 roku. Potem występowałem tu w 2014 roku, jako pilot pokazowy na L-159 Alca i teraz jestem tu już drugi raz z samolotem Gripenem JAS-39.
 

Czym jest dla Ciebie NATO?
Zawsze będę pamiętał hasło „Jesteśmy NATO”. Jesteśmy tak naprawdę jedną z części tego sojuszu, a nasi koledzy z innych państw są naszymi partnerami, z którymi staramy się jak najlepiej współpracować, abyśmy zawsze byli zjednoczeni, interoperacyjni i gotowi do obrony terytorium naszego i naszych partnerów.

Jak wygląda Twój typowy dzień pracy?
Moje dni pracy są zazwyczaj zróżnicowane. Część spędzam na służbie w ramach zintegrowanego systemu NATINAMDS. Taki dzień pracy zaczyna się pewnego ranka i kończy dopiero następnego dnia. Innym razem biorę udział w wydarzeniach lotniczych, podczas których poświęcamy się szkoleniu i utrzymywaniu kwalifikacji pilotów. Ten czas pracy klasycznie wynosi około ośmiu godzin, jednak przy różnych ćwiczeniach może wydłużyć się nawet do czternastu. Zwykle odbywa się to poprzez najpierw wysłuchanie różnorodnych odpraw na temat pogody, stanu techniki lotniczej i bezpieczeństwa, następnie przygotowanie, planowanie, a następnie sam lot. Standardowo szkolimy mniej lub bardziej złożone scenariusze taktyczne, w zależności od potrzeb i stanu sprzętu. Potem następuje odprawa, wnikliwa ocena lotów i tak kończy się nasz dzień pracy. Kilka tygodni w roku spędzam na ćwiczeniach za granicą lub jako performer na dniach lotniczych. Niektóre dni mają charakter bardziej administracyjny, inne spędzamy na przygotowaniach naziemnych i wojskowych. Mimo, że jestem pilotem, to nadal jestem żołnierzem i muszę wypełniać obowiązki z tym związane.

Co oznacza dla Ciebie odwaga?
Doceniam to w każdym, kto potrafi to w sobie obudzić. I każdy żołnierz zawodowy też to musi mieć, bo powodem, dla którego tu jesteśmy, jest ochrona naszego państwa. Pokój i bezpieczeństwo nie są dane raz na zawsze. A jeśli to konieczne, wszyscy musimy zebrać się na odwagę i zaryzykować naszym życiem.

Co rozumiesz przez przekraczanie granic i jak często musisz je przekraczać w swojej pracy?
Przekraczanie granic podczas lotu nie jest na ogół rozsądną rzeczą. Przykładem może być przekroczenie podstawowych parametrów technicznych samolotu, które może mieć katastrofalne skutki. Nie mogę i nie chcę więc przekraczać takich granic. Z drugiej strony, gdy tylko przekraczam własne granice, traktuję to, jako wyzwanie i staram się je przesuwać coraz dalej. Jest to niezbędny składnik dla własnego, osobistego rozwoju.

Kto Cię inspiruje?
Pewnie można by znaleźć masę ludzi, ale pierwsze, co przychodzi na myśl to czescy piloci z II wojny światowej. Musieli wykazać się dużą odwagą. Opuścili swoje rodziny, pokonali niezliczone przeszkody i rozpoczęli walkę o nasz kraj i wolność. Chcieli po prostu postąpić słusznie, wkładając w to wszystko, co mieli. Ich działania są bardzo inspirujące nie tylko dla mnie, ale na pewno także dla wszystkich moich kolegów.